Jak jeść, aby nie przytyć w Święta

Ten temat spędza sen z powiek niejednej kobiecie. Święta, po których zaraz następuje Sylwester.  Jak to zrobić, aby zaraz po Świętach być gotową do występu prêt à porté i w Sylwestra móc spokojnie założyć tą jedyną, zakupioną na tę okazję suknię. Czy da się ze spokojem wejść na wagę po świętach nie spadając z niej na widok wyniku pomiaru? Na te i kilka innych pytań spróbuję odpowiedzieć w dzisiejszym wpisie.

Grudzień to bez wątpienia najwspanialszy miesiąc w roku. Któż z nas nie czeka na Święta Bożego Narodzenia przez cały rok, żeby uczuciowo przenieść się w czasy dzieciństwa? Nieodzownym elementem tworzącym ten niepowtarzalny, świąteczny nastrój są spotkania w gronie bliższej i dalszej rodziny, czy z przyjaciółmi. A jak spotkania, to oczywiście suto zastawiony stół. Z potrawami, na które czekamy cały rok, bez których nie wyobrażamy sobie Bożego Narodzenia. Znacie to?

Macie swoje ulubione potrawy? Ja np cały rok czekam na makiełki, czyli bułka moczona w gorącym mleku z miodem i wymieszana z obłędnie słodką masą makową i bakaliami. To mój smak dzieciństwa, bez którego nie wyobrażam sobie świąt, a zarazem bomba kaloryczna. Oczywiście te najlepsze makiełki robi babcia. Ta bomba kaloryczna to tylko jeden z elementów suto zastawionego stołu, bo przecież obok potraw wytrawnych, które do najlżejszych jednak nie należą znajdziemy całą masę słodkości. Pomnóżmy to przez nie jedno, ale kilka spotkań, bo przecież wiele osób ma dwie a czasem i trzy Wigilie w tym dniu, a przecież nie wypada odmówić: „chociaż spróbuj rybki czy makowca”.

Poniżej kilka rad, najłatwiejszych do zastosowania. Bo przecież nie chodzi  o to, żeby sobie utrudniać życie.

REZYGNACJA Z DOKŁADEK

Najprościej mówiąc w trakcie jedzenia zachowaj umiar. Wiem, że smak pierogów z kapustą i grzybami, okraszonych tłuszczykiem, do tego smażona ryba, sałatka jarzynowa z majonezem to tylko mały przedsmak tego co znajdziemy na świątecznym stole i na co czekamy cały rok, ale może nie warto rzucać się na dodatkowego pieroga w formie dokładki czy dodatkową łyżkę sałatki suto posmarowanej majonezem?  Jeżeli czujemy się już najedzeni to warto odpuścić tą dodatkową porcję. Przecież jeżeli zostało to możemy to zjeść za 3-4 godziny jako kolejny posiłek czy na następny dzień.  Poza tym skoro często cały rok czekamy na te potrawy to warto rozkoszować się każdym kęsem. Dłużej przeżuwając zjemy ciut mniej. Pamiętajmy, te „ciuty” się sumują. Damy się namówić na ciut tego, czy owego, dostarczymy organizmowi wagon ekstra kalorii. Zmniejszymy każdą porcję o „ciut” – wstaniemy od stołu czując się lekko.

WERSJA FIT TRADYCYJNYCH POTRAW

A może by tak spróbować  zrobić mały lifting tradycyjnym potrawą i przygotować ich lżejsze odpowiedniki? Przecież majonez w sałatkach można zastąpić jogurtem greckim, jeżeli nie całkowicie to chociaż w proporcji pół na pół? Zamiast smażonych ryb może ich wersja pieczona w piekarniku? Cukier w ciastach można zmniejszyć lub zastąpić go np. erytrolem.

RUCH

Nie chodzi tutaj o jakieś sporty wyczynowe, ale o spacer. Już starożytni Rzymianie twierdzili, że po posiłku warto przejść się z milę (a mila rzymska to ok. 4 km). Wstańmy zatem od stołu i razem z całą rodzinną wybierzmy się na spacer. Wieczorami praktycznie każde większe czy mniejsze miasto rozświetla świąteczna iluminacja. To idealny pretekst aby wstać od stołu i wybrać się na spacer. Każdy duży czy mały będzie zachwycony. Korzystajmy. Może warto po kolacji wigilijnej wstać od stołu, pomaszerować w poszukiwaniu św. Mikołaja, a po powrocie skosztować słodkości ciesząc się prezentami, które w międzyczasie, w tajemniczy sposób zaległy pod choinką?

 

A MOŻE ZASKOCZ BLISKICH SWOJĄ LEKKĄ KUCHNIĄ?

Rozważmy też, czy nie warto by było mieć swój wkład w przygotowanie świątecznych potraw? Jest to idealna szansa, na zasygnalizowanie swoim bliskim własnych preferencji smakowych. Ponadto, mamy wówczas szansę,  że wybierzemy lekką wersję swoich ulubionych potraw. A może i nasi bliscy również docenią ten nasz wkład w przygotowanie świątecznego stołu?

 

KOLEJNOŚĆ DAŃ

Warto na początku wybierać te potrawy, które będąc źródłem białka, zawierają mniej tłuszczu. Białko daje szybkie uczucie sytości, jeżeli uzupełnimy to warzywami, które wypełnią żołądek to mamy duże szanse na to, że szybko poczujemy sytość i zjemy mniej. W ten prosty sposób nasze wyrzuty sumienia wyrażone po Świętach w ekstra kilogramach nie będą aż tak duże.


SCHOWAJ WAGĘ

Powszechnie wiadomo, że „waga jest głupia”. Na czas świąt schowaj zatem wagę najgłębiej jak się da. Wyjmij z niej baterie i lepiej je wykorzystaj do nowej zabawki Twojego dziecka. Stres należy zwalczać zanim się pojawi. A życie  w poczucie winy to mega stress. Czy zatem warto ryzykować depresję tylko dlatego, że na wadze nagle zobaczymy 2-3 kg więcej? Z całą odpowiedzialnością twierdzę, że nie warto. Rozkoszujmy się wspaniałym czasem Świąt Bożego Narodzenia, korzystajmy ze wszystkich radosnych, wspólnie spędzonych chwil. Przecież czekaliśmy na to cały rok!

 

PAMIĘTAJ O PICIU

Przy świątecznym stole nie zapominajmy o napojach, o prawidłowym nawodnieniu organizmu. Warto zaopatrzyć się w różne herbaty (mój ostatni typ herbaty na wagę edycja świąteczna, rewelacja), dużo wody. Wypicie szklanki wody z cytryną przed posiłkiem to również dobry sposób by mniej zjeść, a sok z cytryny pobudzi trawienie.

 

REGULARNE POSIŁKI

Regularnie spożywanie posiłków i zachowanie między nimi odpowiednich przerw to patent, żeby siadając do suto zastawionego stołu zjeść mniej. Nie warto głodzić się cały dzień zanim udamy się na wigilijną kolację czy świąteczny obiad. Po co „zaskakiwać organizm”?

Pamiętajmy, że te dwa dodatkowe kilogramy to jeszcze nie są jakąś tragedią. A od Świąt do Sylwestra jest jeszcze kilka dni – czas na powrót do normalności. Korzystajmy zatem ze Świąt, przeżywajmy ich niepowtarzalny nastrój i pozwólmy sobie na to wszystko na co czekaliśmy cały rok.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Follow by Email