W weekend jestem tylko dla moich dzieci
W dzisiejszym świecie wszyscy, gdzieś gnamy na złamanie karku. W tygodniu praca zajmuje większą część dnia. Po odebraniu dziecka z przedszkola czy żłóbka jeszcze jakieś robione w biegu zakupy, w domu też zawsze jest coś do zrobienia. Rozmnaża się ta robota pokątnie, czy co? Pranie, sprzątanie, gotowanie, żadna z tych rzeczy sama się nie zrobi, a doba też nie jest z gumy. Równe 24 h i ani ciut więcej. Nie oszukujmy się, wracając po 9-10 godzinach do domu często jesteśmy tak wykończeni, że jedyną rzeczą o jakiej marzymy jest sen. Jednak mając dziecko o słodkim nic nie robieniu możemy zapomnieć. Po powrocie z przedszkola bardzo ważne jest aby poświęcić czas własnemu dziecku. Pokazać mu, że nam również bardzo brakowało rozmowy, zabawy czy przytulenia.
Ten wspólny czas jest bardzo istotny w budowaniu naszych więzi z dzieckiem. Każda wspólnie spędzona chwila przyczynia się do budowania w dziecku stabilizacji i rozwijania poczucia bezpieczeństwa. Pokazania, że w każdej chwili może na nas liczyć. Buduje to też w dziecku pewność siebie. Jednym słowem, wspólny czas z dzieckiem to żadne marnowanie czasu, jak niektórzy sądzą, ale inwestycja w jego i naszą przyszłość.
Weekend…
Dlatego tak ważny jest weekend. Czas, kiedy teoretycznie nigdzie się nie musimy spieszyć. A czemu by tej teorii nie przekuć w praktykę? Skupmy właśnie wtedy całą naszą uwagę na naszych milusińskich. Wyciśnijmy z tego weekendu każdą sekundę spędzając czas wspólnie z naszym stęsknionym za rodzicami maluchem. W weekend znajdźmy czas na wspólne, długie leniuchowanie w łóżku, na celebrowanie śniadania z możliwością zaserwowania naszym bliskim iście królewskiego śniadania.
Jednak w weekend my rodzice mamy, również pewne obowiązki domowe. Pracując na cały etat w tygodniu, będąc poza domem 9-10 godzin, nasze dzieci spędzające praktycznie całe dnie pod opieką obcej osoby, czy to w przedszkolu lub w żłobku, czy z nianią w domu, tęsknią za nami i szczególnie w weekend trzeba im pokazać, że mają rodziców całą gębą. Powiem z własnego doświadczenia, że takie skupienie się na dziecku w weekend, ale również w tygodniu po powrocie do domu procentuje. Może nie od razu, ale procentuje. Sprawdziłam to. Dziecko, które czuje, że popołudniami i w weekendy rodzic jest do jego dyspozycji, jest zupełnie inne. Śmiem zaryzykować, że nawet grzeczniejsze. Potwierdzają to również psychologowie, że takie dzieci lepiej się rozwijają i sprawiają mniej kłopotów wychowawczych.
Mam plan…
Organizacja dnia to podstawa. Nie tyczy się to tylko weekendu, ale w zasadzie całego tygodnia. Rozplanowanie dnia i podział obowiązków to sprawy niezwykle istotne. My mamy bierzemy wszystko na nasze mężne biusty. Staramy się być perfekcyjne we wszystkim co robimy, kierujemy się przekonaniem że tylko my możemy to wszystko zrobić dobrze i że w zasadzie to są to wyłącznie nasze obowiązki. STOP.
Powtórzę. że podstawa to dobra organizacja. Spiszmy wszystkie nasze domowe obowiązki, zarówno te w tygodniu jak i weekendowe jakie na nas czekają w domu. Mając obok siebie partnera/męża pamiętamy, że w tym naszym domu poza MNĄ, są jeszcze dzieci i MĄŻ/PARTNER. Pozostali domownicy też mogą mieć swoje obowiązki. Gwarantuję, że po rozplanowaniu wszystkich domowych obowiązków i rozdzieleniu ich na innych członków rodziny stwierdzimy, że jednak mamy czas dla siebie, ale też jesteśmy wstanie wygospodarować czas, który w 100% poświęcimy tylko dziecku.
Dobrym pomysłem na wspólne spędzanie czasu z dzieckiem jest angażowanie maluchów do pomagania nam. Realizujemy dzięki temu dwa bardzo ważne aspekty. Oprócz wspólnie spędzonych chwil, mamy szanse przemycić walor edukacyjny. Pewnie zastanawiacie się, jaki mam na myśli walor edukacyjny? Wspólne sprzątanie czy gotowanie to idealny moment do rozmowy o nawykach higienicznych czy żywieniowych. Wspólne zakupy to też dobry czas na pokazanie, które produkty są zdrowe i mają dobry skład, dlaczego lepiej kupić owoce czy warzywa, niż ciasteczka czy deserki jogurtowe. Ważne jest jednak, abyśmy wszystkie te działania robili bez przymuszania dziecka, na zasadzie zachęcenia. Luzik! Dzieci angażowane w codzienne obowiązki czują się potrzebne, czują, że mają nasze poparcie i nie boją się podejmowania nowych wyzwań.
Aktywny czas…
Za oknem, co raz ładniejsza pogoda, co jest idealną zachętą do aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu. Moje dzieciaki uwielbiają drogę na plac zabaw czy wizytę w parku pokonać na hulajnodze czy rowerku. Dlaczego my rodzice nie mamy też zabrać swojej hulajnogi czy roweru? Aktywność fizyczna powinna być codziennym elementem naszego stylu życia. Poza tym, znowu robimy coś wspólnie. Więź wzrasta.
Podsumowanie…
Czasami warto spojrzeć na swoje dzieci okiem obserwatora. Dzieci zawsze okazują swoje uczucia, po dziecku widać, kiedy krzyczy mamo, tato chce mieć cię tylko da siebie. Zatrzymajmy się czasem i wsłuchajmy się w swoje dziecko. Rozpoznajmy wysyłane do nas sygnały. Nawet jeżeli to oznacza, że musimy trochę zmienić swoje plany zawodowe, że o domowych nie wspomnę. Poświęcisz chociaż godzinę po powrocie do domu, ale te godziny kiedy nasza uwaga jest skupiona tylko na dziecku, kiedy nic nas nie rozprasza, to największa inwestycją w nasze dziecko o niesamowicie wysokiej stopie wzrostu. Jeśli tego zaniechamy, będziemy w przyszłości żałować. Budujemy w nim coś najważniejszego, budujemy jego poczucie wartości, które kiedyś w przyszłości pokaże jego pewność siebie i jego siłę do podejmowania nowych wyzwań. A budując poczucie, że to rodzina jest w życiu tą najważniejszą wartością, która daje nam siłę, dbamy również o siebie na przyszłość. Wiecznie piękni i młodzi nie będziemy.