Idealna matka, czyli jaka?

Na dzisiejszym, z założenia idealnym świecie, ciąży presja perfekcjonizmu, co dotyczy zarówno ludzi, jak rzeczy, czy nawet stanu. Dzisiejszy idealny świat jest zarazem kreowany, ale również kreuje taki image, w oparciu o cukierkowe zdjęcia idealnie wysprzątanych wnętrz, uśmiechniętych buź rodzin, czy fantastycznie funkcjonujących sprzętów. Które oczywiście musisz mieć, czy naśladować.

Czy tak jednak wygląda rzeczywiste życie otaczających nas ludzi i nas samych? Czy ten otaczający nas świat jest naprawdę taki idealny, bez zarzutu? Czy w świecie realnym rodzice są zawsze idealnie wystylizowani, wypoczęci, zrelaksowani, bezgranicznie cierpliwi i cool, dom pachnący i czysty, w którym nie ma miejsca na nieprzewidziane, przykre sytuacje?

Czy istnieje definicja idealnej matki?

Tak jak ja to rozumiem, idealna matka to taka, która samą siebie odbiera jako szczęśliwą i spełnioną w swojej roli. Z drugiej strony, oczekiwania, czy wręcz presja doznawana ze strony współczesnego świata, jak również ludzi nas otaczających sprawiają, że mnóstwo kobiet czuje się raczej matkami pośredniej kategorii, którym daleko do modelu matki idealnej. Czy mają racje? Otóż, ABSOLUTNIE NIE! Od dzisiejszych matek oczekuje się, że mają być zawsze wypoczęte, zadbane, obiad ugotowany, dom posprzątany, dzieci ogarnięte i szczęśliwe i jeszcze spełnione zawodowo. Mają działać niemal jak perpetum mobile, energię czerpać chyba z kosmosu, albo drogą fotosyntezy, bo dzienny zestaw obowiązków, wyklucza możliwość zaistnienia tak prozaicznych czynności, jak sen, toaleta czy jedzenie, ba, tam w ogóle brak czasu na zrobienie czegokolwiek dla siebie.

Jeszcze będąc w ciąży, każda przyszła mama obiecuje sobie, że nigdy, ale to przenigdy nie podniesie na dziecko głosu, że  będzie cierpliwa, wyrozumiała, pełna ciepła i zawsze gotowa na wspólna zabawę czy śpiewanie kołysanek. Czy tak się udaje? Wystarczy porozmawiać z inną mamą, poczytać grupy parentingowe, aby szybko się przekonać, że takie oczekiwania to prosta droga do wywołania w mamie poczucia winy i wpędzenia jej w kompleksy. Codziennie wieczorem, kiedy udaje się znaleźć chwile aby odsapnąć, zaczynamy robić szybką analizę dnia i co wówczas stwierdzamy? „Rachunek sumienia” bywa brutalny. Czy nie mogłam się powstrzymać przed podniesieniem głosu, przed rosnącą falą frustracji, dlaczego to przeoczyłam, a tamtego nie zadbałam? I tak narasta poczucie winy. To poczucie winy coraz mniejszą wiarą w siebie sfrustrowanej mamy, w głowie kołacze się bolesne pytanie, dlaczego inne mamy są lepsze ode mnie, jak one to wszystko ogarniają? Do tego wszystkiego swoje 5 groszy dokłada wyidealizowany, cukierkowy obraz życie pokazywany w social mediach. Zaczyna cię prześladować zawsze wypoczęta, wyspana, zadbana mama i jej idealnie uporządkowany świat tak przyjaźnie, tak naturalnie ją otaczający.

A fakty?

Idę o zakład, że nie znajdzie się taki ktoś, kto mi pokaże idealnie wysprzątany, poukładany dom gdzie są dzieci. Nie ma takiej matki, która najlepiej już 2 godziny po porodzie jest zrelaksowana, umalowana, z piękną fryzurą niemal prosto z salonu fryzjerskiego, a dziecko idealnie różowiutkie w pięknym rożku, śpi słodko się uśmiechając. Mogę pisać jak to wygląda u mnie. Otóż mój świat znacząco inny. Moje mieszkanie często chwilę po tym jak je posprzątam wygląda jak po przejściu huraganu, a w pokoju chłopców względny porządek to może panuje w nocy i to jak ja zabiorę się osobiście za ogarnianie przed pójściem dzieci spać.

A jak wypadam ja jako mama? No nie jestem wstanie powiedzieć, że jestem wypoczęta, wyspana i zrelaksowana. Jedno co to staram się być zadbana, oczywiście na tyle ile czas mi pozwala, czyli totalne minimum.

Jak zostać „idealną matką”?

Od zawsze wiadomo, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. A szczęśliwa mama to mama w pełni siebie akceptująca i która nie robi niczego na siłę, wbrew sobie. Jeżeli nie masz ochoty sprzątać codziennie, to tego nie rób, pamiętaj że obiad można czasami zamówić, a niemowlakowi dać słoiczek. Ważne, aby mama była wypoczęta, bo zmęczenie może popsuć nawet najlepsze chęci bycia „idealną”. Gdy dziecko śpi, a ty czujesz się zmęczona to także idź spać. Nie musisz być perfekcyjną panią domu, świat z tego powodu się nie zawali. Pamiętaj, żeby w tej całe masie obowiązków mamowych znaleźć czas dla siebie. Na wyjście na kawę z przyjaciółką, na zakupy, na domowe spa. Idź do kosmetyczki i zrób paznokcie, albo do fryzjera. Czasami taka mała przyjemność, a dodaje +1000 pewności siebie i poprawa samopoczucie w chwili przekroczenia salonu. Lepsze samopoczucie sprawi, że zaraz po powrocie z ogromną ochotą przeczytasz dziecko po raz 80 tą samą książeczkę, czy zbudujesz zamek z klocków. Pamiętajmy o tym, że również sytuacja w pracy bardzo silnie wpływa na nasze poczucie wartości i to co czuja nasze dzieci. Dajmy sobie czasami na luz i poświęćmy 100% zainteresowania naszym dzieciom.

Im wcześniej pozwolimy dzieciom na ich samodzielność, tym nam będzie łatwiej, ale też da nam poczucie dumy z samodzielności naszych maluchów. Tak samo jak my uczymy się na naszych porażkach, które sprawiają że z każdą kolejną próbą będziemy w danej rzeczy co raz lepsi, tak samo one, nasze dzieci, powinny się uczyć samodzielnością. Im więcej prób przy danej nowej czynności będą miały, tym z  czasem w tym będą co raz lepsze. Sami przyznajmy się do porażek, gdy np. czegoś  zapomnieliśmy. Porażka to nie jest oznaka słabości, a na pewno przyznanie się do niej nie jest słabością. Pamiętam sytuację, gdy rano odwożąc Frania do przedszkola dopiero w szatni zorientowałam się, że nie zabraliśmy worka z rzeczami na zmianę. Powiedziałam o tym Franiowi, ale również mimo niedoczasu wróciłam się po nie do domu i przywiozłam je do przedszkola. O całym fakcie poinformowałam Frania, aby miał poczucie bezpieczeństwa, że jeżeli będzie potrzebował bluzeczki na zmianę to ona będzie tam gdzie zwykle.

Od idealnych matek oczekuje się, aby były kreatywne w zabawie ze swoimi dziećmi. Tak, ale pozwólmy też naszym dzieciom być kreatywnymi. Uczmy się od nich, w jak interesujący sposób można wykorzystać kubek, czy zwykłą butelkę. Nauka samodzielnej zabawy to również krok ku samodzielności.

Kobieto nie jesteś robotem, nie bój się prosić o pomoc. Daj wyręczyć się innym, w obowiązkach które na siebie wzięłaś. Wolny czas poświęć na siebie, albo jak wolisz dla dzieci (jeżeli np. sprzątanie łazienki zwaliłaś na swojego towarzysza niedoli).

Postaram się stworzyć swoją  definicje „idealnej matki”. Dla mnie idealna matka to taka, która jest w zgodzie sama ze sobą, nie robi nic pod publiczkę, potrafi przyznać się do błędów, w całym zamieszaniu dnia codziennego potrafi znaleźć czas dla siebie, być zadbaną i zadowoloną kobietą. Kobietą spełnioną w każdej dziedzinie, o której sobie zamarzy. Potrafiącą się zdobyć na pewną dawkę egoizmu, bo to, jak uważam, per saldo się opłaci całej rodzinie. Dającą sobie przyzwolenie na własne zdanie w dzisiejszym świecie i realizację tego, co nie zawsze podoba się naszym obserwatorom. A najważniejsze to by dzieci uważały ją za idealną mamę i były z  nią szczęśliwe.

Czy ja jestem idealną matką?

Wg mojej definicji mogę uznać sie za idealną matkę, ale w oczach obserwatorów raczej tego tytułu bym nie dostała. Mój dom nie jest idealnie wysprzątany, zabawki nie są poukładane, a obiad nie zawsze ugotowany. Czasami brak mi cierpliwości, wyrozumiałości, a na tapetę wjeżdża frustracja, irytacja. Moje dzieci są aniołkami, ale w skórze diabełka. Ich niełatwe charaktery sprawiają, że zdarzają się u nas spięcia, niczym wyładowania atmosferyczne z gradem i grzmotami. Staram się o siebie dbać, ale nie zawsze wyglądam perfekcyjnie. Są dni, kiedy zmęczenia i niewyspania  nie przykryje żaden makijaż. Jednak w tym wszystkim jest jedna istotna rzecz, dla moich dzieci jestem idealną mamą, a dla męża staram się być idealną żoną. Tak przynajmniej mnie zapewniają .

A jaką Ty  jesteś koleżanko-mamo. Jak sama siebie oceniasz?

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Follow by Email