Jak zrozumieć prawie 3 latka

Kiedy kilka miesięcy temu pisałam o życiu z 2 latkiem TU to patrzyłam na kolejne miesiące wspólnego bytowania przez pryzmat naszych doświadczeń z Franiem.  Wtedy wydawało mi się, że z każdym kolejnym miesiącem musi być już tylko lepiej. Jak bardzo się myliłam. Jednak chyba imię Julian zobowiązuje to bycia takim królem Julianem?

 

Skąd takie skojarzenie? A no pamiętam jak w trakcie jednego z rutynowych badań zaraz po porodzie lekarz zapytał się mnie jak synek ma na imię. Ja jako dumna mama pochwaliłam się, imieniem swojego drugiego syna – Julian. Pamiętam ten uśmiech lekarza, który stwierdził, że to imię zobowiązuje do tytułu króla Juliana. Dlaczego? Pan doktor mi zaraz wyjaśnił swoje krótkie, acz treściwe podsumowanie imienia. Miał brata o imieniu Julian, który faktycznie zachowywał się jak ten król Julian z bajki Madagaskar.

 

JAKI JEST JULEK?

 

Kiedy obserwuje codziennie mojego jakże wspaniałego drugiego syna, często na usta ciśnie mi się „Ty mały potworze…”, bo jak inaczej podsumować zachowanie małego człowieka. Krótki opis sytuacji, powtarzający się miliard razy dziennie. Kiedy coś jest nie pomyśli naszego Julka to zaczyna się samonakręcająca się spirala złości, frustracji, niezadowolenia, chęć pokazania całemu światu, że albo będzie tak jak postanowił sobie niespełna 3 latek (tak ten Pan za 3 miesiące kończy 3 lata), albo on nam pokaże. W takich sytuacjach najczęściej rzuca tym co ma pod ręką, najchętniej w osobę która mu się sprzeciwiła, do tego dochodzi bicie, gryzienie, szczypanie, no i charakterystyczne rzucanie się z krzykiem na ziemię. Kiedy natomiast musimy iść w innym kierunku niż zaplanował sobie nasz jaśnie pan to zaczyna iść w tempie żółwia.  To taki krótki opis.

Jednak Julek poza tą ciemną stroną mocy ma też tą, na którą czekamy od chwili kiedy widzimy tego słodkiego bobasa na porodówce. Dogada się o wszystko, powie już czego potrzebuje, fantastycznie bawi się z Franiem (poza momentami dramy i braterskich kłótni na śmierć i życie, ale to temat na osobny wpis), potrafi niejeden raz zaskoczyć swoją dziecięcą ciekawością. No i ten jego uśmiech, który łagodzi wszystko.

 

JAK SIĘ DOGADAĆ Z NIESPEŁNA TRZYLATKIEM

 

W momencie, kiedy nasza decyzja czy prośba jest niezgodna z tym co postanowił sobie mały człowiek (albo mały, zimny drań), nie działa absolutnie nic. Nie działa tłumaczenie, nie działa proszenie, nie działa próba wyboru, nie działa również groźba ani przekupstwo.

Ja wiem, że w wielu mądrych książkach można przeczytać, że to jest etap testowania. I wiem też, że ten etap nie kończy się w momencie trzecich, czwartych czy piątych urodzin. Etap testowania trwa i trwa, co więcej przybiera coraz to bardziej wymyślne testy na rodzicach.  Dziecko w tym wieku jest zmienne, zmienne są jego emocje. Duży wpływ na zachowania dziecka mają właśnie emocje, z którymi dziecko nie potrafi sobie do końca radzić.

Wszystko super, łatwo powiedzieć, napisać, że trzeba to przetrwać.  Jednak nasza cierpliwość też się kiedyś kończy. Znalazłam wypowiedź psychologa, który mówi, że kiedy mamy do czynienia z buntem takiego prawie 3 latka to bardzo ważne jest nie ulegać dziecku. Owszem, ważne jest dawanie dziecku możliwości wyboru i pokazanie mu, że są pewne sytuacje, kiedy to dziecko może zadecydować. Jednak są też takie momenty, że ta decyzja należy do rodzica i nie ma możliwości jej zmienić.  Dlatego tak ważna jest nasza konsekwencja w tym o co prosimy dziecko. Ja bym jeszcze dodała tutaj jedną bardzo ważną rzecz, wspólny front rodziców. w sytuacji, kiedy dziecko próbuje coś wymusić rodzice powinni trzymać jeden front, bo dziecko zawsze wybierze to co w jego odczuciu dla niego będzie lepsze.

Kolejnym ważnym elementem jest nie dawanie dziecku widowni i nie pokazywanie, że jego zachowanie w jakiś sposób na nas wpływa. Wiadomo, że kiedy np. zaczyna się szał i rzucanie wszystkim co taki mały człowiek ma pod ręką, jak najszybciej powinniśmy to przerwać,  jednak musimy pamiętać, że takie zachowanie nie powinno wpłynąć na zmianę naszej decyzji.  Pamiętajmy, że to my musimy pokazać dziecku, że nie wszystko mu wolno, i że rodzice są za dziecko odpowiedzialni, a co za tym idzie są w pewnym sensie zmuszeni do stawiania pewnych granic. Wszystko powinno się odbywać na zasadzie dialogu, bez użycia emocji.

Istnieją  4 elementy, które warto wykorzystać w dialogu z dzieckiem, popadającym w bunt.  Są to:

  1. Powtarzanie – dziecko potrzebuje w chwili złości więcej czasu na dotarcie i przetworzenie otrzymanej od nas informacji.
  2. Nazywanie uczuć dziecka – pozwali to na zrozumienie przez dziecko co się z nim dzieje i jakie emocje nim kierują
  3. Zachowanie spokoju – najtrudniejszy element, ale zarazem najważniejszy
  4. Przytulenie dziecka – pokazuje to dziecku, że zawsze może na nas liczyć i pozwala mu się wyciszyć.

 

Nie ma jednej recepty na buntownicze zachowanie naszych dzieci. Nie ma znaczenia wiek dziecka. Ważna jest wspólna rozmowa, a sposób jak szybko wrócić do spokojnych relacji trzeba sobie wypracować poprzez metodę prób i błędów. Obserwowanie sytuacji i próbowanie co działa, a co nie.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Follow by Email