Indywidualna położna przy porodzie. Czy faktycznie warto, aż tyle za to zapłacić?

Kiedy dowiadujesz się, że jesteś w ciąży zaczyna poród spędzać sen z powiek niejednej kobiecie. Poród, który jest nieuniknionym zakończeniem etapu ciąży. Historie z polskich porodówek (do znalezienia w Internecie) lub wspomnienia koleżanek potrafią zjeżyć włos na głowie.  Wiele kobiet staje też przed dylematem czy rodzić państwowo czy może prywatnie, a jak państwowo to może warto skorzystać z usług indywidualnej opieki porodowej świadczonej przez konkretną położną?

Poród tak samo jak ciąża może przebiegać różnie u każdej kobiety. Może być szybki, a może być bardzo długi, może od początku być wskazanie do zakończenia ciąży przez cesarskie cięcie. Czytając wiele historii porodowych można mieć wrażenie, że jest to coś koszmarnego, a opieka na polskich porodówkach to jeszcze koszmarniejszy koszmar. Jednak nie zawsze tak to wszystko musi wyglądać.

Jedną z możliwości oferowanych przez polskie szpitale państwowe jest wykupienie indywidualnej opieki okołoporodowej świadczonej przez konkretną położną z tego szpitala. Ja z takiej możliwości skorzystałam i przy obu porodach. Nie będę ukrywać, że taki komfort trochę kosztuje. W szpitalu, w którym rodziłam cennik można znaleźć na stronie internetowej szpitala i trzeba za taki luksus zapłacić 2000zł. Dodam, że miedzy porodem Frania a Julka cena wzrosła. To chyba świadczy o tym, że zainteresowanie takimi dodatkowymi „luksusami” jest spore. Czy ta stawka faktycznie musi być aż tak wysoka? Jest to w pewnym sensie luksus, a wiadomo, za luksus trzeba zapłacić. Jednak nie wolno zapominać, że tak naprawdę z tej kwoty, którą płacimy tylko jakiś procent otrzymuje ta konkretna położna, a reszta jednak trafia do kasy szpitala. A tak naprawdę, to ta konkretna położna od chwili podpisania z nią umowy jest stale pod telefonem w gotowości do naszej dyspozycji.

 

CO DAJE INDYWIDUALNA OPIEKA OKOŁOPORODOWA?

 

Zacznijmy od tego, że wybierając szpital do porodu praktycznie każda kobieta kieruje się opiniami o konkretnym szpitalu. Dla mnie obok opinii równie ważna była referencyjność oddziału noworodkowego. Dlaczego? Bo nigdy nie można być pewnym czy nasze narodzone dziecko nie będzie wymagało nagłej opieki w takim oddziale.  Poród to nie jest coś nieskomplikowanego. To cała masa przeróżnych czynników wpływa na to jak on przebiegnie, i chociaż by się mogło zdawać, że wybieramy najlepszy szpital, najlepszy personel medyczny to i tak nikt nam nie da gwarancji, że wszystko przebiegnie idealnie, bez komplikacji. Brutalne, ale prawdziwe.

W Polsce od jakiegoś już czasu standardem opieki na bloku porodowym jest, że poród może prowadzić położna samodzielnie. Na bloku porodowym jest obecny lekarz dyżurny, jednak jeżeli poród przebiega bez komplikacji nie musi on być obecny na sali porodowej.

Jak dowiedziałam się o pierwszej ciąży, to w zasadzie od początku wiedziałam w którym szpitalu chciałabym rodzić. Mój wybór padł na Centrum Medyczne Żelazna w Warszawie. Czytałam wiele opinii, rozmawiałam z koleżankami, które tam rodziły i wiedziałam, że w tym miejscu będę czuła się otoczona troskliwą i profesjonalną opieką – jakże to ważne  w trakcie pierwszego porodu. Wiadomo, że pierwszy poród to wielka niewiadoma i nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, jak to w zasadzie wszystko wygląda. Chodziłam do szkoły rodzenia, czytałam wszelakie informacje na temat ciąży i samego porodu, jednak teoria teorią, a praktyka praktyką. Wiele osób również radziło mi zainteresować się tematem indywidualnej opieki okołoporodowej. Tak też zrobiłam. Położną, którą wybrałam również miałam z polecenia koleżanki. I powiem szczerze, że to była najlepsza decyzja, jaką mogłam podjąć i najlepsza inwestycja w całą ciąże. No może jeszcze w ciąży jest jedna rzecz, na której nie warto oszczędzać – lekarz prowadzący ciąże i wybór osoby, która wykona 3 najważniejsze USG w trakcie ciąży.

Kolejnym plusem jest wypełnienie dokumentacji medycznej na spotkaniu w trakcie podpisywania umowy z wybraną położną. Przed pierwszym porodem nie sądziłam, że tego jest aż tyle. Gdybym miała na te wszystkie pytania odpowiadać w trakcie przyjęcia do szpitala w warunkach już rozpoczętej akcji porodowej, to chyba nie dałabym rady, albo bym coś pokręciła, w najlepszym wypadku.

Równie istotne było dla mnie to, że podczas porodu, moja położna była przy mnie przez cały czas. Nawet przez chwilę nie zostawiła mnie na sali porodowej samej, tak, że czułam się bardzo bezpiecznie. Nie miałam stresu, że kończy się dyżur i przejmuje mnie ktoś inny, obcy nie mający wiedzy jak do tego momentu przebiegał poród.

No i chyba na koniec to, że taka położna po porodzie była do mojej dyspozycji pod telefonem. Wiadomo, że jako świeżo upieczona mama miałam milion wątpliwości. Nie wiedziałam, czy ulewanie to norma, a czy taka kupa jest ok, a co z tym nieszczęsnym pępkiem? Gdybym miała powiedzieć, co daje taka inwestycja, to bez wątpienia daje spokój i poczucie bezpieczeństwa. Rzecz nie do przecenienia.

 

JAK WYGLĄDA PROCEDURA

 

Procedura wyboru indywidualnej położnej jest zapewne różna w różnych szpitalach. W przypadku „mojego” szpitala to tak. Praktycznie w 2-3 miesiącu ciąży zadzwoniłam do wybranej przeze mnie położnej i zapytałam się czy jest możliwość skorzystania z jej usług w terminie, który lekarz wskazał jako przypuszczalną datę mojego porodu. Trzeba wiedzieć, że każda położna, która może w tym szpitalu świadczyć usługi opieki indywidualnej, na dany okres może przyjąć tylko konkretną ilość przyszłych pacjentek. Kiedy okazało się, że wybrana przeze mnie położna ma jeszcze wolny termin na maj 2014 roku, wpisała mnie. To byłą swego rodzaju rezerwacja, jako że podpisanie właściwej umowy następowało dopiero w 36 tygodniu ciąży. Wg umowy położna była do mojej dyspozycji 7 dni w tygodniu przez 24h pod telefonem od 37 do 42 tygodnia ciąży. Po porodzie taką samą opiekę miałam przez 6 tygodni po porodzie. W umowie jest zapis, że po porodzie położna jest przez  2 godziny do mojej dyspozycji. Jest również zapis, że taka umowa nie gwarantuje przyjęcia do szpitala, nawet jeżeli nie ma miejsc.

Ja akurat miałam szczęście, że zarówno przy pierwszym jak i drugim porodzie miejsce na sali porodowej było. Jednak przy pierwszym porodzie prawie 3 godziny spędziłam na izbie przyjęć, już w asyście położnej, która się mną opiekowała.

 

CZY WARTO?

 

Jako osoba doświadczona w tej materii, mająca za sobą dwa udane porody, oba w asyście tej samej  położnej, opłaconej w ramach indywidualnej opieki okołoporodowej, uważam, że bezwzględnie warto. To poczucie bezpieczeństwa, zaopiekowania się i skupienia tylko na mnie było warte każdych pieniędzy. Z moją położna kontakt mam do tej pory, widziała już kilka razy chłopaków jak rosną, jak się rozwijają. Gdybym miała kiedyś jeszcze rodzic to tylko z tą osobą.

Jednak oczywiście wyboru każdy powinien dokonać samodzielnie. Czy woli wydać pieniądze na indywidualną opiekę położnej i 100% poczucie bezpieczeństwa, czy może woli podziękować cudownej położnej, na którą trafi na dyżurze? Druga opcja polecana dla hazardzistów.

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Follow by Email