Czy wiesz, co je Twoje dziecko w przedszkolu

Czy interesujesz się drogi rodzicu, co Twoje dziecko otrzymuje do jedzenia w trakcie pobytu w przedszkolu? Sprawdzasz jak wygląda jadłospis na konkretny dzień, tydzień?

Już wiele razy, zarówno obecnie jak i w przeszłości pisałam o tym, że to jak się odżywiamy i jakie produkty spożywamy wywiera ogromny wpływ na nasze zdrowie. O tym, że stosowanie zasad zdrowego odżywiania w codziennym życiu to inwestycja w przyszłość naszą i naszych dzieci.

Jeżeli nie ma jakichś ograniczeń zdrowotnych to dieta dziecka powinna opierać się na zasadach zdrowego odżywiania. Winna być zatem odpowiednio kaloryczna, w zależności od wieku, dostarczać wszystkich składników odżywczych, a produkty z których jest skomponowana, powinny być najwyższej jakości. O ile jadłospisy przedszkolne pod względem kaloryczności i proporcji poszczególnych składników odżywczych są skomponowane właściwie, przynajmniej w teorii na papierze, o tyle problem dotyczy jakości produktów, z których posiłki są przygotowywane. Często problemem są również wielkość porcji podawanej dzieciom. W praktyce jadłospisy są ubogie w warzywa i owoce, za to w nadmiarze mogą występować produkty przetworzone oraz bogate w cukier.

JADŁOSPIS

W każdym przedszkolu przy szatni możemy znaleźć wystawiony jadłospis. U nas od tego roku funkcjonuje tzw zamawianie posiłków przez specjalną platformę. Tam też znajdziemy jadłospis na konkretny dzień.

Nie wolno zapominać, że w przypadku dziecka w  wieku przedszkolnym, jadłospis przedszkola w 75% powinien pokrywać dzienne zapotrzebowanie na składniki odżywcze. Powinny w posiłkach być produkty ze wszystkich grup produktów. Rodzice powinni codziennie mieć wgląd w to, co dziecko otrzymuje do jedzenia w przedszkolu, po to aby w posiłkach, które dziecko będzie jadło w domu uzupełnić zapotrzebowanie na te składniki, które nie znalazły się w dziennym jadłospisie. To jest teoria, każdy wie jak to zazwyczaj wygląda w praktyce.

Analiza jadłospisu przedszkolnego w naszym przedszkolu na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie, że wszystko jest OK. Są pewne rzeczy, do których można się przyczepić już na wstępie, jednak wydawałoby się, że dramatu nie ma. Teoria. Praktyka pokazuje zupełnie, co innego. Ja wiem, że stawka za wyżywienie w przedszkolu nie jest jakaś wielka i patrząc na ceny produktów ciężko jest wybierać produkty z najwyższej półki. Jednak nie możemy zapominać, że dieta ma ogromny wpływ na zdrowie, więc nie powinniśmy być obojętni na to co nasze dziecko otrzymuje do jedzenia w trakcie swojego pobytu w przedszkolu. Dodatkowo dodam, że produkty proste, nieprzetworzone są często znacznie tańsze niż to, co się dzieciom proponuje.

Zacznijmy od tego, że porcje są małe, a w posiłkach jak śniadanie czy podwieczorek króluje pieczywo. Jeżeli dodamy do tego pieczywo, które dziecko zjada w domu to można powiedzieć, że w dużej mierze dieta dziecka przedszkolnego oparta jest na chlebie i wszelkiego rodzaju bułkach. W podwieczorkach zamiast zwykłej bułki często można znaleźć gotowe wyroby cukiernicze jak ciasta drożdżowe czy bułeczki mleczne. Ostatnio w jadłospisie w naszym przedszkolu znalazłam określenie wędlina wysokogatunkowa (???!!!) Ciekawa jestem co oznacza ten kryptonim? W przedszkolnych jadłospisach jest zdecydowanie za mało warzyw i owoców, a jeżeli już występują to porcje jakie trafiają na stół przedszkolaków są śmiesznie małe. W jadłospisach przedszkolnych można zauważyć jeszcze dwie rzeczy, brak wykorzystywania produktów sezonowych oraz monotonia.

Dziecko, które znaczną część dnia przebywa w przedszkolu i spożywa tam posiłki, nabywa tam również nawyki żywieniowe. Cóż z tego, że w domu uczymy nasze dzieci co jest zdrowe, jak powinien być skomponowany posiłek, skoro w przedszkolu często widzi coś zupełnie innego. Dla takiego 4-5 latka często to co widzi i dowiaduje się  w przedszkolu jest święte. Taka sytuacja była nawet u nas. Zawsze kiedy jesteśmy na zakupach i chłopaki wybierają swoje ulubione serki waniliowe z krówką, pytają się czy nie mogą wziąć tego z „małym głodem”. Za każdym razem tłumaczę, że wybieramy nasz ulubiony serek z krówką, bo ma lepszy skład i jest bezpieczniejszy dla naszego zdrowia. I co? Franio wraca z przedszkola i mi oświadcza, że w przedszkolu dzisiaj on zajadał serek z „małym głodem”, a ja w domu mu nie pozwalam i mówię, że on ma niedobry skład. To dlaczego w przedszkolu mu go pozwalają jeść? I co ja mam na to powiedzieć?

Jak Franio zaczynał swoją przygodę z przedszkolem 2 lata temu, posiłki były przygotowywane przez tego samego ajenta. Wydaje mi się, że ich jakość, ilość była zdecydowanie lepsza niż to co dzieci dostawały rok temu i dostają teraz. Franio często skarży się, że w zupie nie było warzyw, albo nie dostał dokładki. Samo to, że dzieci chcą do przedszkola zabierać swoje  śniadaniówki chyba o czymś świadczy? Że są głodne.

Czarę mojej goryczy przelała sytuacja z ostatnich dni, kiedy to rano dzieci miały śniadanie o jakieś 50 min wcześniej niż zazwyczaj, bo jechały na wycieczkę do kina. Wchodzę do sali i widzę wózek z jedzeniem, a tam drożdżówki. A gdzie normalne pełnowartościowe śniadanie zawierające białko, węglowodany złożone i dobrej jakości tłuszcze? Ręce mi opadły. A najgorsze było w tym, że Franio w domu przed wyjściem akurat tego dnia zjadł banana. Miałam do siebie ogromny żal, że akurat tego dnia nie dopilnowałam i nie zjadł w domu pełnowartościowego posiłku.

PODSUMOWUJĄC

Jeżeli nie macie w zwyczaju interesowania się tym co Wasze dzieci zjadają w trakcie swojego pobytu w przedszkolu to proszę zacznijcie to kontrolować- ten artykuł niech stanowi do tego dobrą okazję. Zacznijcie też w domu edukować dzieci na temat zdrowego odżywiania. Bo, jak do znudzenia powtarzam, właściwe odżywianie to inwestycja w zdrowie teraz i w przyszłości. Ważne, aby teraz kiedy zaczyna się sezon infekcyjny i nasz organizm jest narażony na ryzyko infekcji, to właśnie zdrowa dieta, wypoczynek i jak najmniej stresów były naszym sojusznikiem i najlepszym lekiem na odporność.